Rynek kryptowalut coraz częściej premiuje fundamenty, a nie chwilowy hype. Piotr Ostapowicz w swoim Q&A jasno tłumaczy, dlaczego kryptowaluty oparte na topowych blockchainach L1 mają dziś największy sens inwestycyjny. Jego podejście jest spokojne, oparte na danych i szczególnie zrozumiałe dla osób, które dopiero poznają ten rynek.

To spojrzenie pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego infrastruktura bywa ważniejsza niż pojedyncze aplikacje.

Dlaczego Ostapowicz stawia na największe blockchainy L1

Piotr Ostapowicz od początku podkreśla, że w altcoinach interesują go głównie największe warstwy pierwsze. Jego portfel opiera się na Ethereum, Solanie, BNB Chain oraz Hederze. Bitcoin pozostaje jednak największą pozycją, co pokazuje jego konserwatywne podejście do rynku.

Takie podejście nie wynika z mody, lecz z obserwacji danych on-chain. Ostapowicz patrzy na adopcję, aktywność użytkowników oraz realne wykorzystanie sieci. Dzięki temu ogranicza emocje i skupia się na tym, co mierzalne.

Inwestowanie w duże L1 porównuje do inwestowania w fundament internetu. Zamiast zgadywać, która aplikacja wygra, wybiera warstwę, na której wszystko się buduje. To podejście redukuje ryzyko i zwiększa szanse długoterminowe.

Solana i kryptowaluty z realną adopcją

Najwięcej uwagi Ostapowicz poświęca Solanie, opierając się na twardych liczbach. Dane z DefiLlama pokazują 13–14 mld USD TVL w zdecentralizowanych finansach. To daje Solanie drugie miejsce, tuż za Ethereum, z dużą przewagą nad resztą rynku.

“I tak jeżeli sobie sprawdzę Solanę, no to na przykład mamy 14 między 13 a 14 miliardów dolarów w zdecentralizowanych finansach. […] I ja osobiście uważam właśnie to nie jest to nie jest subiektywna opinia, to jest obiektywna opinia, że najlepsze, najszybsze, najtańsze i najbardziej zadoptowane łańcuchy będą po prostu miały się z tego powodu dobrze, bo to właśnie na nich to wszystko nowe jest budowane. Ethereum, Solana, BNB na obecną chwilę niezaprzeczalni liderzy. Ethereum jest niezaprzeczalnym liderem. Później długo, długo nic. Później Solana, BNB i inne chainy.”

Po tym cytacie jasno wynika, że kluczowe są liczby, a nie narracje. Solana przyciąga coraz więcej aplikacji, użytkowników i kapitału. Coraz więcej stablecoinów powstaje właśnie na tym blockchainie.

Ostapowicz stosuje zasadę „follow the money”, czyli obserwuje, gdzie faktycznie płynie kapitał. Wskazuje także rosnące zainteresowanie instytucji oraz potencjalne ETF-y na Solanę. To wszystko buduje długoterminową tezę inwestycyjną.

Długoterminowa wizja i zarządzanie ryzykiem

Najciekawszym elementem analizy Ostapowicza jest analogia historyczna. Inwestowanie w topowe L1 porównuje do internetu w latach 90. Wtedy brakowało infrastruktury, a mimo to technologia wygrała.

Podobnie było z samochodami Henry’ego Forda, które pojawiły się bez dróg i zaplecza. Blockchainy dziś rozwiązują realne problemy systemowe. Zwiększają szybkość rozliczeń, obniżają koszty i budują zaufanie bez pośredników.

Ostapowicz podkreśla, że technologia nie wybacza błędów. Nawet dzisiejsi liderzy mogą zniknąć za 5–10 lat. Dlatego buduje koszyk najlepszych obecnie projektów, zamiast stawiać wszystko na jeden.

Jego podejście można streścić w kilku punktach:

  • skupienie na L1 zamiast aplikacji,

  • analiza TVL, użytkowników i transakcji,

  • ograniczanie emocji w portfelu,

  • gotowość do zmiany zdania przy słabych danych.

“Więc z tej perspektywy, moim zdaniem Solana wciąż jest jednym z pretendentów do tego, aby za 5, 10 lat wciąż być może nie nowym Googlem, ale jednym z nowych Googlów czy jednym z nowych Microsoftów. Ja na to stawiam, jeżeli stawiam na altcoiny, dokładnie tak na to patrzę.”

Po tym cytacie Ostapowicz jasno zaznacza, że nie daje gwarancji sukcesu. Zwraca jednak uwagę, że obecnie „puzzle” bardzo dobrze się układają. DeFi, stablecoiny, adopcja i instytucje działają na korzyść tych sieci.

Czy to oznacza brak ryzyka? Oczywiście nie. Dlatego Ostapowicz zrezygnował z ryzykownych tokenów aplikacji. Choć dawały spektakularne wzrosty, nie poprawiały całego portfela. Dziś liczą się fundamenty, a nie emocje.

Na koniec odpowiada na pytanie, jak podchodzić do bessy. Jeśli metryki rosną nawet w trudnym rynku, widzi okazję. Jeśli dane słabną, wychodzi bez sentymentu.

Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut od BeInCrypto, kliknij tutaj.