100 dni chaosu. Pierwsze 100 dni prezydentury Donalda Trumpa upłynęło pod znakiem chaosu i kontrowersji. Mam wrażenie, że zamiast realizować obiecywane reformy, skupił się na wojnie z mediami, promowaniu fałszywych informacji i wydawaniu dekretów bez konsultacji z ekspertami. Próba zablokowania wjazdu obywatelom kilku krajów muzułmańskich zakończyła się porażką w sądach, co obnażyło brak szacunku dla konstytucji i praw człowieka. $BTC

W polityce zagranicznej Trump zdążył już zrazić sojuszników i zasiać niepewność w NATO. Na arenie krajowej też nie lepiej - nie potrafił przeforsować nawet swojej wersji reformy systemu opieki zdrowotnej, mimo że jego partia kontroluje Kongres.

Te pierwsze 100 dni nie były zwiastunem odnowy, lecz raczej sygnałem alarmowym, że instytucje demokratyczne w USA mogą zostać wystawione na ciężką próbę. Zamiast wizji i stabilności, Amerykanie otrzymali prezydenturę opartą na ego, impulsywności i pogardzie dla zasad współczesnej polityki.